poniedziałek, 26 grudnia 2011

:))

Cóż, przyznaję- długo mnie tu nie było.
Wynika to z tego, że nie jestem w stanie robić czegoś, gdy brakuje mi weny..
Z doświadczenia wiem, że jeśli coś się wypaliło - to żeby nie wiem jak się starać, nie uzyska się tego samego efektu na sile.
Na szczęście dzięki moim wspaniałym Rodzicom spadła na mnie prawdziwa inspiracja :),
którą planuje się z wami dzisiaj podzielić.
Jak tylko uda mi się dorwać do aparatu i wykonać zdjęcia, wstawię nowa notkę - o lalce z rodzaju tych niepozornych, odrzucanych przez wielu z powodu braku Mattelowskiego rodowodu, a co więcej - narodzonych pod piracką banderą - a która jednak mnie oczarowała...

Jednak nie ma to na smuty i rozlazłość jak nowa Barbietka! ~:)

piątek, 8 lipca 2011

*Słodkich snów*

Nareszcie zaświeciło Słońce, dzięki czemu mój aparat wreszcie zgodził się współpracować ze mną :)
A więc przyszedł czas na nową notkę.
Na początku lat 90tych Mattel wpadł na prosty, ale jakże genialny pomysł: 
skoro małe dziewczynki  śpią z ulubionymi przytulankami, to czemu nie połączyć maskotki z lalką Barbie?
I tak powstała Pretty Dreams Barbie:
(zdjęcie z internetu)

Notka ta będzie poświęcona jednak nie jej samej, ale jej klonom.
Wiele firm podłapało pomysł Mattela na stworzenie laleczki o tradycyjnej gumowej główce, plastikowych dłoniach i (ewentualnie) stopach, ale miękkim korpusiku, do którego można się przytulić.
 Jak wszyscy wiemy, w przeszłości firma Simba ze swoją Steffi konsekwentnie realizowała plan "Zróbmy to samo co Mattel, ale żeby zabawka była tańsza!".
Pewnie niewiele osób wie, że przez króki okres czasu dostępna była właśnie taka mięciutka Steffi, na dodatek z zamykającymi się oczami :)
Oczy Steffi były zrobione na tej samej zasadzie, co w dużych lalkach marki Krawal - przechylona lalka zamykała je, ukazując powieki. Niestety, jedno z oczu mojej Steffi się zepsuło i laleczka może tylko mrugać.
Niemniej - to i tak jest już coś! No bo ile znacie mrugających lalek typu Barbie? ;)
Ubranko, które  widzicie na zdjęciu, nie jest oryginalnym, to niestety zaginęło w mrokach dziejów :(
Oryginalnie Steffi miała na sobie krótką, białą, "jedwabną" koszulkę z koronkowymi wstawkami oraz uszyty z takiej samej koronki szlafroczek.
Steffi, zamiast plastikowych stóp, posiada urocze, różowe bamboszki :)
Mimo zmian w konstrukcji ciała, ta Steffi reprezentuje typową urodę dla tych lalek :
falowane, popielate włoski (dość kiepskiej jakości, niestety), błękitne oczy, pomarańczowe usta i charakterystyczne rumieńce :)
Chciałbym kiedyś dorwać tę lalkę NRFB - zwłaszcza, że pudełko było naprawdę ładnie zrobione: poziome, a nie pionowe. W  środku była tekturka udająca pokój Steffi, łącznie z kanapą, na której leżała.
Bardzo ciekawi mnie, czy były inne wersje kolorystyczne - nie przypominam sobie, aby na drugiej stronie pudełka były ukazane, ale kto wie?


Drugą laleczką, którą chcę wam przedstawić, jest uroczy świąteczny chochlik:
Strój napewno pochodzi od tej lalki, gdyż kiedy ją wyszperałem w ciucholandzie, nadal miała firmowo przyczepioną nitką czapeczkę.. Jakoś nie przypadła mi do gustu, więc ją odczepiłem :)
Lalka nie posiada żadnego wyraźnego oznaczenia z tyłu głowy, więc nie mam pojęcia, jakiej jest firmy.
Zrobiona jest  z bardzo porządnego plastiku, więc raczej nie jest to jakiś jednorazowy, tani klon...
Laleczka ma bardzo charakterystyczny mold i makijaż, dałbym głowę, że gdzieś już widziałem kiedyś tą serię lalek... Niestety ich nazwa gdzieś mi uciekła, może ktoś ją rozpozna? :)
W pierwszej chwili sądziłem, że to jakaś Sindy, ale ona wygląda kompletnie inaczej:
Gdyby komuś udało się rozpoznać tą uroczą lalkę, byłbym bardzo wdzięczny ;)
I jeszcze na zakończenie wspólne zdjęcie dziewczyn:

:)
Bardzo lubię te miękkie lalki, mają coś w sobie. 
Szkoda, że dzisiaj ten trend kompletnie zanikł :(

piątek, 1 lipca 2011

Ponownie nie jestem martwy :)

Wybaczcie ponownie moją nieobecność... Notki będą ukazywać się nieregularnie, ale będą ;)
Dziś bądź jutro mam zamiar umieścić nową, no i nadrobić zaległości w Waszych blogach :)

poniedziałek, 9 maja 2011

Barbie Flying Butterfly (2000)

Oto lalka, którą ujrzałem lata temu w luksusowym angielskim katalogu Freemans. Z miejsca się w niej zakochałem. W tamtych latach nieczęsto trafiały się lalki wróżki czy czarownice. Przez cały czas byly wałkowane księżniczki...Od czasu sukcesu komiksu W.I.T.C.H wszystko się jednak zmieniło i chyba trudniej byłoby znaleźć sklep, w którym nie ma żadnej czarodziejki...

Matel uparcie nazywa ta lalkę "latającym motylem", ale przecież to jasne, ze to wróżka!
Lalka miala nietypowe cialko, cos pomiedzy klasycznym TNT a nowym, anatomicznym ksztaltem.
Zdarzyło sie tak tak dlatego, ze w jej środku znajdowało się trochę ;) elektroniki, dzięki czemu Barbie mogla trzepotać skrzydełkami. 

Koncept był prosty - dziewczynki(choć, jak widać, nie tylko ;)) mogły zaczepić lalkę na pochylej lince, popchnąć ją różdżką...i Barbie "magicznie" zjeżdżała po niej, oczywiste machając skrzydłami, co miało dawać złudzenie lotu.
Nie dostałem tej lalki nigdy w prezencie, udało mi się ja zabrać młodszej(!) od siebie koleżanki, która mając 10 lat stwierdziła, ze wyrosła już z Barbie... Teraz prawdziwa z niej nastolatka  i czas na zbieranie pluszowych Diddli i kupowanie Bravo ;)
Moja Barbie nie ma już skrzydeł, bo ich nie dostałem. W sumie niewielka strata, bo moim zdaniem są one po prostu brzydkie. Za bardzo proste, nowoczesne i graficzne.
Pewnie dałoby się je łatwo zrekonstruować za pomocą photoshopa, drukarki i tekturki. Hm.. zastanowię się nad tym.
To, co mi sie w tej laleczce naprawdę podoba, to jej śliczne złote włosy z ciemniejszymi pasemkami, zielone oczy oraz uroczy usmiech. Na dodatek ta ciemno-różowa szminka... No czad po prostu :)


Bardzo lubię jej sukienkę - przypomina kostium baletnicy(tutu).


Ponieważ jak na razie na tym blogu o latach 90 było skandalicznie mało, w następnej notce opisze prawdziwą zabawkową ikonę końca tych lat ;)

Czemu mnie nie bylo....

Chce was zapewnic, ze nie jest to kolejny blog zalozony pod wplywem impulsu . Ostatnio jednak bylem bardzo zajety i nie mialem czasu na robienie zdjec ani pisanie notek, czy nawet zaglądanie do innych :(
Nadrobię te zaległości, a ze pojawiła się w mojej okolicy śliczna, świeża trawa - będę mógł wam niedługo zaprezentować nową Barbietkę :)
Tak wiec do zobaczenia!

sobota, 16 kwietnia 2011

Barbie, tajemnicza księżniczka

Witam wam znowu :) Ostatnio nie miałem niestety ani czasu, ani weny do robienia zdjęć. Teraz chwila się znalazła. Choć zdjęcia niestety nie powalają, to i tak chcę wam zaprezentować tą tajemniczą damę :)
Może komuś uda się ją rozpoznać?

Tą laleczkę udało mi się zakupić przypadkiem. Przechodziłem koło jakiegoś ciucholanda z wyjątkowo brzydką i zużytą odzieżą... Kiedy kątem oka zobaczyłem jakąś nagą lalkę leżącą wśród zużytych butów abibas i dicke :)
Jako że okazało się, że jest to oryginalna lalka Mattel, i to w stanie idealnym szybko rzuciłem się do kasy :) 
Nie ma to jak dorwać "oryginałka" za dwa złote z kawałkiem ;)
Jak wspomniałem, Barbie była naga. Sukienka, którą widzicie pochodzi od Simbowego-Disneyowskiego Kopciuszka w roli Odetty z "Jeziora Łabędziego". 
Mam wrażenie, że ta  lalka może należeć do serii reedycji bohaterek filmów o Barbie. Nie widać tego na zdjęciach, ale ma bardzo jasną twarz i równie blade złote loki.
Bardzo podoba mi się jej uroda, bo choć doceniam "nietypowe" Barbie, to te klasycznie piękne też uwielbiam ;)
To, co mnie drażni to fakt, że jej ciało jest o wiele ciemniejsze od głowy. Niemozliwe jednak jest, żeby główka pochodziła od innej lalki, jest za mocno przymocowana...
Może ktoś skojarzy, kim moja księżniczka jest? Albo może znacie jakąś dobrą stronę poświęconą identyfikacji nowoczesnych Barbie(ja niestety wszędzie natykam się tylko na strony o lalkach vintage, które mi są niezbyt przydatne...:( )

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

My Little Pony - G1 - MilkyWay

Dziś uraczę was postem na trochę inny temat :) a mianowicie chce zaprezentować wam bardzo małe znane w Polsce pierwsze kucyki Pony, produkowane przez firmę Hasbro od 1982 do 1992 roku (w Ameryce, na świecie można było je dostać do 1995 roku jeszcze)
Wśród kolekcjonerów określa się je skrótem "G1", co oznacza po prostu pierwszą serię.
Poniaki cechowały sie delikatnymi, pastelowymi kolorami oraz...dość solidną budowa ciała. Faktycznie przypominały kucyki.Wśród nich były zarówno zwykłe koniki w wersji dorosłej i dziecięcej, jak i pegazy, jednorożce..czy nawet koniki morskie (!).
                 (zdjęcie pożyczone z internetu)                  












                                                           Koniki zazwyczaj nie byly pakowane w pudelka, lecz przyczepiane w plastikowej "bance" do tekturki, na ktorej tyle byly zamieszczane przeurocze ilustracje z konikami oraz opisy ich charakteru.
(zdjęcie pożyczone z internetu)              
Dziś chce wam przedstawić mojego ukochanego, wyszperanego na ciucholandzie "dwójka".
To MilkyWay, pochodząca z roku 1986.
Niesamowicie się ucieszyłem, kiedy ją znalazłem! Te kucyki są prawie nie do znalezienia u nas.
Oczarowały mnie jej gwiazdki, duże oczki i delikatne kolory.
Musiałem ja rozebrać na części,  gdyż jak wiele kucyków z tego okresu cierpiala na rdzewiejący ogon. Wnętrze Drogi Mlecznej prezentowało się jak z Silent Hilla, pełne czerwonej rdzy :) Na szczęście po dokładnym wymyciu  na szybko skonstruowanym największym patyczkiem higienicznym świata kucyk odzyskał swój czar.
(zdjęcie pożyczone z internetu)        
Oto karta, do której przyczepiony był kucyk. Urocza, prawda? Szkoda, ze teraz nikt nie rysuje tak dopracowanych ilustracji na pudelka zabawek, wszystko poszło w uproszczona kolorystykę kreskówki :(
Nie do końca jestem przekonany tez do "mangowienia" zabawek, no ale o tym może kiedy indziej ;)

niedziela, 3 kwietnia 2011

Powitanie :)

 Witajcie,
Zainspirowany blogami o lalkach postanowiłem w końcu samemu zabrać się do pisania bloga o pamiątkach najwspanialszego dla mnie czasu, gdy trawa była zieleńsza, lody smaczniejsze, a zabawki w Happy Mealu nie były badziewne ;) czyli latach 90-tych. 
Na ten okres(plus wczesne lata 2000) przypadało moje dzieciństwo. Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z nim. Początki globalizacji Polski dla dzieciaków z tamtych lat miały wyłącznie pozytywne skutki, bo kto nie oglądał filmów Disneya, nie bawił się Barbie czy szalał za McDonaldem czy Kinder Niespodzianką? ;)
Chce poświęcić ten blog przedmiotom, które kojarzą mi się mniej lub więcej z tym okresem. Moją główną pasją są...kucyki My Little Pony, jednak będe tu także przedstawiać szczególne dla mnie laleczki typu Barbie (bo trafią się Mattelowskie, ale także inne).
Lalka, którą dziś chciałbym przedstawić, jest dla mnie wyjątkowa, choć nie przyszła na świat w Mattelowskiej fabryce. Mimo, że chyba nikt tych lalek nie zbiera, dla mnie one (a zwłaszcza ta jedna) najlepiej oddają ducha kolorowych lat 90tych - może właśnie dlatego, że nigdy później nie można było ich znaleźć na sklepowych półkach.
 Panie i Panowie, powitajmy...



Rainbow Sindy!
Mimo, że te laleczki nigdy nie były popularne, bardzo miło mi się kojarzą. Lata temu rodzice zabrali mnie do w pewnym sensie kultowego(dla mnie ;)) sklepu z zabawkami na tyłach kina na Puławskiej w Warszawie i kupili mi Fiji Sindy. Niestety nie zachowała się, bo podobnie jak inne Barbie z tego okresu miała kiepską konstrukcję połączenia nóg z tułowiem - jedna z nich zawsze odpadała :(

  (zdjęcie należy do club-sindy.com)

Bardzo żałowałem utraty tej lalki, dlatego bardzo ucieszyłem sie, gdy udało mi się w jednym z ciucholandów wyszperać Tęczowowłosą.
Skoro ta Sindy jest u mnie od niedawna, to skąd te skojarzenia?
Cóż, kolorowe włosy Sindy, jej zawadiacki uśmiech i opalona skóra idealnie pasują do tamtych czasów. Sindy ma w sobie coś z szalonej nastolatki, te lalki nie pasują mi do roli księżniczek - ich buźki jasno mówią "Girls just wanna have fun!' ;)
Stąd taka stylizacja mojej Sindy.


Jakoś tak wygląda mi na wokalistkę zespołu "rockowego", oczywiście w Barbiowym znaczeniu rocka ;))

Tak wyglądała Sindy w oryginalnym opakowaniu:
(ponownie zdjęcie pożyczone z club-sindy.com)



Tęczowa Sindy żegna się z wami ;)