poniedziałek, 4 kwietnia 2011

My Little Pony - G1 - MilkyWay

Dziś uraczę was postem na trochę inny temat :) a mianowicie chce zaprezentować wam bardzo małe znane w Polsce pierwsze kucyki Pony, produkowane przez firmę Hasbro od 1982 do 1992 roku (w Ameryce, na świecie można było je dostać do 1995 roku jeszcze)
Wśród kolekcjonerów określa się je skrótem "G1", co oznacza po prostu pierwszą serię.
Poniaki cechowały sie delikatnymi, pastelowymi kolorami oraz...dość solidną budowa ciała. Faktycznie przypominały kucyki.Wśród nich były zarówno zwykłe koniki w wersji dorosłej i dziecięcej, jak i pegazy, jednorożce..czy nawet koniki morskie (!).
                 (zdjęcie pożyczone z internetu)                  












                                                           Koniki zazwyczaj nie byly pakowane w pudelka, lecz przyczepiane w plastikowej "bance" do tekturki, na ktorej tyle byly zamieszczane przeurocze ilustracje z konikami oraz opisy ich charakteru.
(zdjęcie pożyczone z internetu)              
Dziś chce wam przedstawić mojego ukochanego, wyszperanego na ciucholandzie "dwójka".
To MilkyWay, pochodząca z roku 1986.
Niesamowicie się ucieszyłem, kiedy ją znalazłem! Te kucyki są prawie nie do znalezienia u nas.
Oczarowały mnie jej gwiazdki, duże oczki i delikatne kolory.
Musiałem ja rozebrać na części,  gdyż jak wiele kucyków z tego okresu cierpiala na rdzewiejący ogon. Wnętrze Drogi Mlecznej prezentowało się jak z Silent Hilla, pełne czerwonej rdzy :) Na szczęście po dokładnym wymyciu  na szybko skonstruowanym największym patyczkiem higienicznym świata kucyk odzyskał swój czar.
(zdjęcie pożyczone z internetu)        
Oto karta, do której przyczepiony był kucyk. Urocza, prawda? Szkoda, ze teraz nikt nie rysuje tak dopracowanych ilustracji na pudelka zabawek, wszystko poszło w uproszczona kolorystykę kreskówki :(
Nie do końca jestem przekonany tez do "mangowienia" zabawek, no ale o tym może kiedy indziej ;)

15 komentarzy:

  1. Pamiętam, jak będąc małą dziewczynką, która od zawsze kochała konie, marzyłam o takim kucyku pony. Koleżanki miały, przynosiły do szkoły, chwaliły ich piękne grzywy i ogony, a ja patrzyłam tylko z utęsknieniem, bo rodziców nie było stać wtedy na takie zabawki. I masz rację, "mangowanie" zabawek nie jest fajne, też mi się to nie podoba.
    Twoja MilkyWay coś mi przypomina, być może któraś z koleżanek miała taką i pozostała mi gdzieś w zakamarkach pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mono, ja mialem w przedszkolu koleżankę, która byla wielka fanka koni. Do tego stopnia-jak mowila powtarzana z oburzeniem plotka ;)- nie posiadała żadnych innych zabawek prócz różnych wariantów kucyków.
    Nie do pomyślenia! Jak można nie mieć Barbie, tylko same konie? grrr..ja tez chce własnego kucyka! ;(
    Bardzo jej zazdrościłem(zwłaszcza, ze codziennie z innym kucykiem przychodziła), do momentu, kiedy w pierwszej klasie dostałem w końcu wymarzonego pony ;)
    Lubie niektóre "mangowe" zabawki czy lalki, bo w końcu lubię mangę(chociaż niekoniecznie ta najbardziej popularna). Jednak wszystko powinno być na swoim miejscu ;/ Niestety, dzieci chyba wolą takie zabawki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy ja byłam młodsza, pamiętam, że takie kucyki były bardzo modne, ale ich opakowań za nic nie mogę sobie przypomnieć. Ani tym bardziej nazwy.

    Pamiętam tylko, że mój był jasno morskiego koloru i że miał długą grzywę i ogon, które uwielbiałam czesać :-) Znając możliwości finansowe moich rodziców, zapewne nie był to oryginalny My Little Pony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie szaleństwo pony ominęło na szczęście moich rodziców;) Jako nastolatka choć popatrywałam tęsknym wzrokiem na zabawki, to twardo musiałam trzymać fason bardzo poważnej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kucyka, o tym jestem przekonana, lecz by był oryginalny, niestety tego nie jestem w stanie stwierdzić. Pamiętam jednak, że był fioletowy i miał chyba różowe włoski:) Gdzieś pewnie jeszcze w starym domu sobie siedzi, ale niestety już go nie odzyskam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie Pony nie kręciły ale były dwa u mnie w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nigdy nie miałam Pony, ale teraz jak zobaczyłam Twój wpis to mi się jednego zachciało! :D dodam też, że Pony to były jedne z niewielu zabawek, którym robiono świetne klony bardzo dobrej jakości, do dzisiaj można się zdziwić taką podróbką!
    A raz zrobiłam komuś reroot takiego Pony, było fajnie tylko z ogonem były cyrki, bo nijak nie dawał się zamocować… Pony był biały, a dostał włosy czarne jak smoła z fioletowymi pasemkami! :D
    Podoba mi się, że doceniasz takie rzeczy jak ilustracje na pudełku, to są bardzo ważne rzeczy i powinny być szanowane, zgadzam się!

    OdpowiedzUsuń
  8. @dollsecondhand : kto wie, może to jednak był oryginalny pony ;) są strony umożliwiające identyfikacje tych stworów. A nawet, jeśli nie, to i tak musiał być czarujący - podróbki pony są często bardzo ładne :)

    @privace : ja, jako nastolatek 13-14 letni bylem strasznie zamknięty w sobie i zablokowany, tak wiec starałem się trzymać fason i udawać, ze nie lubię zabawek. W wieku 15 mi przeszło i od 4 lat zbieram pony i inne zabawki, które wpadną mi w oko ;3 Oczywiście nie wszyscy o tym muszą wiedzieć ... ^^"

    @aleksja1988 , czy ten pony był typu MilkyWay, czy taki bardziej chudy jakby, z błyszczącymi kamyczkami w oczach? :) Lubie bardzo zestawienie różu z fioletem u Pony, świetnie pasuje.
    @mark: pewnie to były nowe pony? :) Co tu kryć, cześć mojej sympatii do nich wynika z dzieciństwa.. :)

    @fleurdolls: masz racje! Sam mam sporo ciekawych klonów, zaprezentuje je tu kiedyś :) Co prawda tylko dwa to podróbki G1, reszta jest "inspirowana" nowoczesnymi, ale tez są bardzo ciekawe ;) Swoja droga, nadal poszukuje informacji o klonach pony od Simby...10 lat temu o włos stałbym się ich właścicielem, jednak w końcu zostałem przy oryginalnym pony, który się wkrótce tu pojawi :)
    Kurcze, zazdroszczę tego reroota..muszę sam się kiedyś za coś takiego zabrać, tylko skąd wziąsc włosy ;) Śliczny musiał Ci wyjść, taka lekko gotycka/emo kolorystyka ;)
    Mam straszna słabość do ładnych pudelek od zabawek, ale także i maleńkich katalogów.. szkoda, ze tylko Hasbro chyba dodaje coś takiego :(
    Ciesze się, że zachęciłem Cie do pony! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja konika swojego nie miałam nigdy, ale kiedyś dostałam od koleżanki grzebyk dla Ponny i czesałam nim lalki. Ciekawe czy go gdzieś jeszcze mam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Co miałeś na myśli pisząc "nowe pony"?

    OdpowiedzUsuń
  11. @mark : jakoś tak pomyślałem, że duża szansa, że przez Twój dom któryś z poniaków tego typu się przewinął :
    http://www.ponytopia.com/2003-3/03_pics/03_profile_pics/minty_reg_main.jpg ,
    ale jeśli to była jedynka, to tym bardziej zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy jedynka czy nie, bo się na tym kompletnie nie znam :) ale było to roku jakoś 1988-90.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że mój był troszkę grubszy. Wielkością chyba mniej więcej taki jak ten. Ciężko ocenić po tylu latach, a jeszcze z moją sklerozą to już dopiero:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam
    Koniki są świetne, pamiętam jak latałam po sklepach za kucykami dla mojej chrześnicy, miała na ich punkcie fioła :)

    Zapraszam do mnie na bloga

    http://arts-ooak.blogspot.com/

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam 29 lat i wciąż jestem fanką kucyków:) Też chyba zacznę szperać po ciuchlandach, bo bardzo cierpię na niedostatek kucyków mojego dzieciństwa, czyli tych z lat 80.To, co się produkuje teraz jest (moim zdaniem) po prostu brzydkie. Niby są kolorowe, zgrabniejsze i tak dalej... ale nie ma już tego czegoś. :D
    Pozdrawiam.
    Marta

    OdpowiedzUsuń